Co roku 1
listopada jest dla nas dniem szczególnym. Zwracamy większą niż zazwyczaj uwagę
na nieobecne już wśród nas osoby. Na to jakie
były, na ich życiorys, dokonania czy też wydarzenia, w których brały udział.
Zazwyczaj największy nacisk kładziemy na wspomnienia swoich najbliższych,
rodzinę czy przyjaciół. Tego dnia pamiętamy jednak również o ludziach
lotnictwa. Pragnę przytoczyć w tym wpisie kilku z nich.
Ś.P. Marek Szufa (1954-2011)
Nie muszę
chyba rozpisywać się na temat jak świetnym pilotem był Pan Marek. Ceniony pilot
szybowcowy, akrobacyjny, latający na co dzień w Polskich Liniach Lotniczych LOT
na Boeingach 767. Na swoim koncie miał nalot ponad dwudziestu tysięcy godzin.
Wicemistrz świata w akrobacji szybowcowej. Wielokrotny wicemistrz Polski w
akrobacji samolotowej oraz modelarstwie lotniczym. Mój ostatni kontakt z Markiem
Szufą był na otwarciu lądowiska w Kociszewie, pół roku przed tragicznym
wypadkiem w Płocku. Bardzo dobrze go wspominam. W zeszłym roku byłem w jego
hangarze w Chrcynnie. Wypełniony modelami samolotów, pamiątkami, pucharami,
medalami, dyplomami. Widok ten oddawał w pełni jego zaangażowanie w lotnictwo.
Marek Szufa zginął w wypadku na pokazach lotniczych w Płocku, kiedy to jego
samolot uderzył w Wisłę. Po długiej walce ratownicy nie dali rady uratować
lotniczego autorytetu...
Ś.P. Tadeusz
Góra (1918-2010)
Legenda
lotnictwa. Jako pierwszy pilot został odznaczony Medalem Lilenthala za przelot
na odległość ponad 577 kilometrów z Bezmiechowej pod samo Wilno. Podczas II
Wojny Światowej latał w Wielkiej Brytanii na samolotach Hurricane, Spitfire i
Mustang. Po wojnie pilot myśliwski, przede wszystkim na MiG-17 i -19. Gdy
odszedł ze służby wojskowej, zajął się lataniem śmigłowcami, między innymi w
Świdniku. Potężny autorytet- licencja pilota samolotowego, szybowcowego i
śmigłowcowego; uprawnienia pilota doświadczalnego oraz instruktora. W 2008 roku
miałem okazję odwiedzić jego „drugi dom”- Akademicki Ośrodek Szybowcowy,
który od paru lat nosi właśnie imię Tadeusza Góry.
Ś.P.
Romuald Suliński (1908-1946)
Trochę
rodzinnych koligacji. Romuald Suliński ukończył lotniczą szkołę w Dęblinie
przed II Wojną Światową. Po jej wybuchu latał w lotnictwie rozpoznawczym. Z Polski
udał się przez Rumunię do Wielkiej Brytanii gdzie w 1940 roku dostał się do 300
Dywizjonu Bombowego "Ziemi Mazowieckiej" RAF. Był tam kapitanem
samolotów bombowych Wellington a następnie, w późniejszych okresach wojny,
Lancaster. Cyt.: „4 lutego 1946 r. Suliński za sterami Lancastera wystartował z
Faldingworth na przelot treningowy. W rejonie miejscowości Wigston Magna koło
Leicester jego samolot wpadł w chmury burzowe i przypuszczalnie na skutek
uderzenia pioruna spadł na ziemię, doszczętnie rozbijając się. Podpułkownik
(Wing Commander) Romuald Suliński spoczął na Cmentarzu Lotników Polskich w
Newark-on-Trent. Odznaczony był Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari
(nr 9043), czterokrotnie Krzyżem Walecznych, Brązowym Krzyżem Zasługi (przed
wojną), trzykrotnie Medalem Lotniczym, Polową Odznaką Pilota, brytyjskimi
Distinguished Service Order i Distinguished Flying Cross, a także medalami
pamiątkowymi. – Wojciech Zmyślony.”
Ś.P. Tadeusz
Sawicz (1914-2011)
Był ostatnim
żyjącym polskim pilotem, uczestnikiem Bitwy o Anglię. Poza lataniem w Polskich
Siłach Powietrznych był również pilotem należącym do Francuskich, Brytyjskich
oraz Amerykańskich Sił powietrznych. Po wojnie pracował w firmach lotniczych w
Kanadzie. Cyt.: „Gen. bryg. Tadeusz Sawicz zmarł 19 października 2011 r. w
Toronto w wieku 97 lat. Jego prochy zostały sprowadzone do Polski i złożone na
Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Był trzykrotnie żonaty. Nie miał dzieci. –
Wojciech Zmyślony.”
źródło; foto 2, 3, 4- www.polishairforce.pl