czwartek, 21 kwietnia 2011

Miał być Vickers...

Leżę na kanapie w salonie. Nagle dzwoni Maciek z informacją, że za godzinę ląduje Vickers RAFu. Od razu wziąłem plecak foto i pojechałem na Paluch. Oczywiście jak już dotarłem, okazało się, że Maciuś żartował, chłopaki po prostu chcieli, żebym wpadł. To w sumie dobrze, bo złapałem nareszcie Finnair'a w malowaniu One World. Poza nim był MD-80 SASu i CASA, na której poćwiczyłem panning.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz