czwartek, 1 listopada 2012

Dzień Wszystkich Świętych, pamiętamy o lotnikach

Co roku 1 listopada jest dla nas dniem szczególnym. Zwracamy większą niż zazwyczaj uwagę na nieobecne już wśród nas osoby. Na to jakie były, na ich życiorys, dokonania czy też wydarzenia, w których brały udział. Zazwyczaj największy nacisk kładziemy na wspomnienia swoich najbliższych, rodzinę czy przyjaciół. Tego dnia pamiętamy jednak również o ludziach lotnictwa. Pragnę przytoczyć w tym wpisie kilku z nich.

Ś.P. Marek Szufa (1954-2011)
Nie muszę chyba rozpisywać się na temat jak świetnym pilotem był Pan Marek. Ceniony pilot szybowcowy, akrobacyjny, latający na co dzień w Polskich Liniach Lotniczych LOT na Boeingach 767. Na swoim koncie miał nalot ponad dwudziestu tysięcy godzin. Wicemistrz świata w akrobacji szybowcowej. Wielokrotny wicemistrz Polski w akrobacji samolotowej oraz modelarstwie lotniczym. Mój ostatni kontakt z Markiem Szufą był na otwarciu lądowiska w Kociszewie, pół roku przed tragicznym wypadkiem w Płocku. Bardzo dobrze go wspominam. W zeszłym roku byłem w jego hangarze w Chrcynnie. Wypełniony modelami samolotów, pamiątkami, pucharami, medalami, dyplomami. Widok ten oddawał w pełni jego zaangażowanie w lotnictwo. Marek Szufa zginął w wypadku na pokazach lotniczych w Płocku, kiedy to jego samolot uderzył w Wisłę. Po długiej walce ratownicy nie dali rady uratować lotniczego autorytetu...

Ś.P. Tadeusz Góra (1918-2010)
Legenda lotnictwa. Jako pierwszy pilot został odznaczony Medalem Lilenthala za przelot na odległość ponad 577 kilometrów z Bezmiechowej pod samo Wilno. Podczas II Wojny Światowej latał w Wielkiej Brytanii na samolotach Hurricane, Spitfire i Mustang. Po wojnie pilot myśliwski, przede wszystkim na MiG-17 i -19. Gdy odszedł ze służby wojskowej, zajął się lataniem śmigłowcami, między innymi w Świdniku. Potężny autorytet- licencja pilota samolotowego, szybowcowego i śmigłowcowego; uprawnienia pilota doświadczalnego oraz instruktora. W 2008 roku miałem okazję odwiedzić jego „drugi dom”- Akademicki Ośrodek Szybowcowy, który od paru lat nosi właśnie imię Tadeusza Góry.







 
Ś.P. Romuald Suliński (1908-1946)
Trochę rodzinnych koligacji. Romuald Suliński ukończył lotniczą szkołę w Dęblinie przed II Wojną Światową. Po jej wybuchu latał w lotnictwie rozpoznawczym. Z Polski udał się przez Rumunię do Wielkiej Brytanii gdzie w 1940 roku dostał się do 300 Dywizjonu Bombowego "Ziemi Mazowieckiej" RAF. Był tam kapitanem samolotów bombowych Wellington a następnie, w późniejszych okresach wojny, Lancaster. Cyt.: „4 lutego 1946 r. Suliński za sterami Lancastera wystartował z Faldingworth na przelot treningowy. W rejonie miejscowości Wigston Magna koło Leicester jego samolot wpadł w chmury burzowe i przypuszczalnie na skutek uderzenia pioruna spadł na ziemię, doszczętnie rozbijając się. Podpułkownik (Wing Commander) Romuald Suliński spoczął na Cmentarzu Lotników Polskich w Newark-on-Trent. Odznaczony był Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 9043), czterokrotnie Krzyżem Walecznych, Brązowym Krzyżem Zasługi (przed wojną), trzykrotnie Medalem Lotniczym, Polową Odznaką Pilota, brytyjskimi Distinguished Service Order i Distinguished Flying Cross, a także medalami pamiątkowymi. – Wojciech Zmyślony.” 




Ś.P. Tadeusz Sawicz (1914-2011)
Był ostatnim żyjącym polskim pilotem, uczestnikiem Bitwy o Anglię. Poza lataniem w Polskich Siłach Powietrznych był również pilotem należącym do Francuskich, Brytyjskich oraz Amerykańskich Sił powietrznych. Po wojnie pracował w firmach lotniczych w Kanadzie. Cyt.: „Gen. bryg. Tadeusz Sawicz zmarł 19 października 2011 r. w Toronto w wieku 97 lat. Jego prochy zostały sprowadzone do Polski i złożone na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Był trzykrotnie żonaty. Nie miał dzieci. – Wojciech Zmyślony.”









źródło; foto 2, 3, 4- www.polishairforce.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz